wtorek, 14 lutego 2017

Prolog


CZY TO TYLKO SPRAWIŁ PRZYPADEK

-Dobra, dobra – odpowiedziałem protekcjonalnie znudzonym tonem. – Zaraz się widzimy, Naruto – po czym rozłączyłem się szybko. Schowałem telefon do kieszeni spodni od garnituru i przyśpieszyłem żwawo kroku w stronę parkingu.  Było mi ciepło. Czułem wręcz, że jestem mokry, ale nie miałam w co się przebrać. Gdybym przyszedł na salę sądową w innym stroju niż garnitur, najprościej mówiąc - byłbym najpierw pośmiewiskiem, a następnie skończony na tle zawodowym. Przeczesałem dłonią moje włosy, które coraz nachalniej nachodziły mi na oko. Nagle poczułem uderzenie w klatkę piersiową, zachwiałem się a potem łapczywie napełniłem swoje płuca powietrzem, którego mi zabrakło.
-Przepraszam – powiedział cichutki, nieśmiały, kobiecy głos. Poczułem przeszywający dreszcz, był on bardzo dziwny ale również przyjemny. Przetoczył się przez całe moje ciało niczym prąd, jeżąc oraz elektryzując wszystkie moje włosy. Szybko jednak się otrząsnąłem się z tego swojego rodzaju letargu.
-To ja przepraszam – zreflektowałem się mechanicznie zauroczony jej subtelnym głosem. Obserwowałem przed  sobą kobietę, która kucała i zbierała różnego rodzaju papiery. Schyliłem się i pomogłem jej. Spojrzałem na tytuł książki i notatki, które zbierałem. „Anatomia i fizjologia człowieka”, notatki natomiast były napisane starannym pismem z rysunkami. – Proszę, to chyba też pani – podałem jej rzeczy, zwracając tym samym jej uwagę na moją osobę. Szczerze powiedziawszy czułem się przez nią trochę ignorowany, co mnie denerwowało. Nie przywykłem do tego stanu ze strony płci przeciwnej.
-Jeszcze raz przepraszam... - rzekła urywając swoją wypowiedź - i dziękuję – dodała niepewnie łapiąc za książki i notatki. W końcu na mnie spojrzała. Poczułem jakbym wpadł do wody, było to przeszywające uczucie całego mojego ciała. Zabrakło mi tchu, czułem palenie w płucach i suchość w ustach. Jej zielone oczy… Nie, nie zielone. One były szmaragdowe,  były mi tak znajome, jej różowe włosy tak unikatowe, że nie sposób ich zapomnieć. Jej twarz kobieca, usta pełne koloru dojrzałej maliny. Odgarnęła chudą dłonią z twarzy kilka niesfornych kosmyków długich, jak dopiero zauważyłem, włosów i podniosła się z klęczek. Mimo chodem poszedłem w jej ślad, cały czas się jej przyglądając jak głupiec, któremu zabrakło języka w ustach.
-To ja powinienem przeprosić – wystękałem, poczułem nagłe pieczenie w gardle, któremu ustąpiła suchość w ustach, stawało się coraz silniejsze. Dziewczyna przyjrzała się mi badawczo przez chwilę, a potem zapytała niepewnie:
-Dobrze się pan czuję? – odchrząknąłem zawstydzony na jej słowami. Domyślałem się, że chodzi o moje dziwne zachowanie, natarczywe wgapianie się i milczenie. Nawet mnie samego ono szokowało, nie wiem dlaczego tak się działo. Co tak naprawdę się zadziało między nami.
-Tak, tak - mruknąłem zmieszany. – Dobrze się czuję, jeszcze raz przepraszam – zrobiłem jej miejsce by mogła mnie minąć. Kiwnęła głową i ruszyła szybko przed siebie. To wtedy właśnie ten ostatni bodziec mnie ruszył – zapach. Taki intensywny oraz świeży, a przede wszystkim słodki. Bardzo znajomy moim zmysłom, a także ciału.


-Mówię ci – mruknąłem pocierając swoją brodę. – Nie kojarzę panny, ale czułem jakbym ją znał i to lepiej niż siebie samego wręcz – mówiłem oraz słuchałem siebie, tak sama zdziwiony, jak Naruto. Jego lazurowe oczy przyglądały mi się w skupieniu. Wiem, że jako jedyny mnie nie wyśmieję, bo wierzy w te całe bzdury o miłości od pierwszego spojrzenia, czy  czerwoną nić przeznaczenia. Zazwyczaj mnie to bawiło.A teraz pragnąłem jego zdania na ten temat.
-Dawno kobiety nie miałeś? – był poważny jak nigdy. Poczułem się głupio, potrząsnąłem głową.  – Stary, może ty już chcesz się ustatkować? – podrapał się po potylicy swojej głowy. – No wiesz, żonka, domeczek, twoje małe podobizny? – brzmiało to jak kpina, ale widziałem że on chyba nie żartuję. Nie tym razem przynajmniej.
-Dobra, zbieram się, bez alkoholu tego gadania nie zniosę, Naruto – kiwnąłem mu na pożegnanie ręką.
-To się na niego w końcu zgadajmy, Sasuke! – krzyknął mój kumpel z uśmiechem od ucha do ucha na ustach.


Położyłem się spać. Nie, to za dużo powiedziane. Próbowałem spać, ale cały czas myślałem o tej dziewczynie. Głupota z mojej strony, bo tak naprawdę zapewne jest studentką. W najlepszym wypadku będzie między nami tylko cztery lata różnicy, w najgorszym może być również i dziesięć. Zakryłem swoje oczy ramieniem.  Musiałem wyciszyć umysł. Prawda jest taka, że już nigdy nie spotkam tej kobiety, dziewczyny czy zwał jak zwał. Zwykły wypadek, to mogło się zdarzyć innego dnia, z inną osobą.  Z kimkolwiek, gdziekolwiek. Zamknąłem oczy, starałem wyciszyć te irracjonalne myśli.

Nagle wybudziłem się, bo poczułem silny ucisk w klatce piersiowej. Czułem, jakby coś mnie przygniatało i uniemożliwiało oddychanie. Chciało mnie udusić. Byłem cały mokry, doświadczałem przeogromnego żalu oraz smutku, jakby coś lub ktoś złamało mi serce. I to nie jeden raz.  Trzęsły mi się ręce, a suchość w ustach nie dawała o sobie zapomnieć. Olśniło mnie, nagle mnie cholera jasna olśniło. 
-Popierdoliło cię do reszty człowieku – szepnąłem w swoim kierunku. Ta myśl, ten sen był jak ośmieszenie samego siebie. Całego swoje w stu procentach racjonalnego podejścia do życia.


7 komentarzy:

  1. Huh, cieszę się niesamowicie, że jednak udało ci się zacząć nowe opowiadanie!
    Zaczyna się ciekawie i mam nadzieję, że skoro napisałaś kilka rozdziałów do przodu to z pewną regularnością uda ci się dodawać kolejne części, bo długie czekanie to nie dla mnie! :D
    Powodzenia w pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta regularnosc nie bedzie jakas spektakularna, bo rozdzial bedzie sie pojawiac jak poprzednio, czyli raz na dwa tygodnie/miesiac �� Ciesze sie, ze spodobal sie ten krotki poczatek💕

      Usuń
  2. Ach! Ach! Coś nowego! Jak się cieszę! Jest krótko ale intrygująco.
    Chociaż na razie ciężko wyrazić mi coś więcej, bo nie wiadomo jeszcze jak ta relacja się rozwinie, ale czekam z utęsknieniem ♥
    Blue melduje, że będzie częstym, gęstym gościem xD

    Całuski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intrygująco? Ufff, musiałam dużo gorzej ocenić swój pomysł, ale uprzedzam - fajerwerków nigdy nie było przy moich wypocinach i nigdy nie będzie :D
      Moje serducho rośnie, skoro się podoba! <3

      Usuń
    2. Były, są i będą.♥ Czytałam też poprzednią historię, więc wiem co piszę ;) ♥
      Teraz tylko zacieram rączki czekając na rozdział 1 ♥

      Usuń
  3. Uwielbiam twoje opowiadania,przeczytałam je wszystkie.Za każdym,nowym opowiadaniem(no po prostu jesteś genialna).

    OdpowiedzUsuń